Rodowici Orzeszanie

Mag Max

Piękne cudne Orzesze, dokoła dzielnice, pola i lasy... a w każdym domku mieszkaniec.
Już w podstawówce drażniło mnie głupie myślenie ludzi, plotkowanie, dziwne wnioski wyciągane na podstawie mylnych wyobrażeń. Gdy w czwartej klasie na lekcji religii swoimi poglądami naraziłem się katechetce, ponieważ stwierdziłem że nie widze sensu w chodzeniu do kościoła gdyż z Bogiem moge być wszędzie i zawsze mogę z nim rozmawiać, szybko znalazłęm się na językach miejscowych wieśniaków.
Bezbożnik wołano, a ja bezczelnie jeszcze bardziej miałem takich ludzi w dupie. Z czasem gdy dorastałęm, Ci którzy najgłośniej krzyczeli zobaczyli że nie jestem wcale wcieleniem zła, ale gdy ktoś wpieprza się ze swoimi durnymi wnioskami odrazu stawałem się na powrót chamskim dzieciakiem, i nawet sprawiało mi to przyjemność. Dorastałem, kolejne lata edukacji spędzone poza Orzeszem, liczne wyjazdy poza Polske pozwoliły spojrzeć na wszystko co się tu dzieje z dystansem. Swój dom traktowałem jak twierdze, do kórej nikt bez pozwolenia nie wejdzie, wszelkie wolne chwile spędzałem zwykle poza tą mieściną, i nigdy mi to nie przeszkadzało. Od dawna świadomy byłem że to co tu się dzieje nie warte jest już zachodu, przestałem się interesować tym światem, ponieważ z góry przekreśliłem tutejsze społeczeństwo, może się za bardzo w tej ocenie posunąłem, bo nie wszyscy oczywiście są tacy hm, trudno nazwać mi jakimś dobrym słowem tępych ludzi. Ci któzy wyróżniali się na tle tego całego syfu poznałęm mimo wszystko wielu, ale oni także już dawno przeszli w stan totalnej znieczulicy jeśli chodzi o sprawy Orzesza. Ogólnie rzecz biorąc to miejsce traktują jako sypialnie, oaze spokoju , bezpieczne schronienie przed syfem wielkiego miasta.
Powstałą pewna inicjatywa, i to się ceni, ja osobiście nie czuje się na tyle związany z tym miejscem i dlatego też nie bardzo widze siebie jako kogoś kto mógłby zmienić to co się tutaj dzieje, a co się dzieje - widzi chyba każdy – najprościej ujmując , mieszkańcy Orzesza ( nie wszyscy) stworzyli cos na zasadzie nieformalnej grupy wzajemnej adoracji, która toleruje przeciętność i swojski charakter, a wszelkie oznaki wyjścia z tego marazmu traktowane są jako mieszanie w spokojnym nudnym życiu. Jak ktoś ma inne poglądy i jeszcze wyrazi je po Polsku a nie po "naszymu" to odrazu robi sie z niego gorola i bezbożnika, inteligencika co nie wie co to ciężka robota"
ja odpowiadam tylko tak - żyjcie dalej w tej ciemnocie, chodzcie do kościółka i słuchajcie jak to wszędzie same szatany sie panoszą, ja będe tu mieszkać dalej , a raczej będe tu tylko sypiał, a w łądną pogodę będe rozkoszować się tym co jeszcze nie spieprzone przez ludzi , bo co jak co ale przyrode mamy piękną

Mag Max

ten szybko napisany tekst dedykuje wszystkim tym którzy buntowali się przeciw debilizmowi a teraz walczą z nim w sposób bardziej skuteczny Smile

Orzeski

Kurcze, dopiero teraz zobaczyłem ten temat nie wiem czemu, ale dobry tekst.
To racja. Wielu ludzi żyje w ciemnoscie i myślą, że to co jest w mieście u nas to swoista idylla a to z racji tego, że po prostu nie wiedzą jak daleko nam inni odjechali. Rozumiem, że osoby starsze mają kościół i koło emerytów i to wszystko im pasuje i nic więcej nie chcą, ale czy o takie coś chodzi? Im możę tak ale wielu ludziom młodym i w średnim wieku raczej nie, nie ma w Orzeszu wielu miejsc (nie pisze jakich pisałem w innym temacie nie chce sie powtarzać) ale każdego to j...bie, " to nie moja sprawa" - to tak łatwo powiedzieć, prawda? Ale to nie załatwi nic,.
Jeśli razem nie podniesiemy głosu to dalej wszyscy bedą trwać w tej ciemnocie, i przekonaniu, że jest dobrze. I mówie to, odnosząc sie do każdej dziedziny naszego życia w Orzeszu. Nie ważne czy chodzi o kulture, drogi czy sport. Każdy patrzy tylko na siebie, a reszta go nie obchodzi. Swoista znieczulica jak napisał MaG Max. A jak już sa jednostki chcące powiedziec NIE to są natychmiast tłamszone przez resztę, bo po co sie wychylać. Ale ja jak sie nie bede wychylać i nie powiem głośno, żę coś mi sie nie podoba, i jak nic nie zrobie w tym kierunku, by coś ruszyć do przody, to bede żył w przekonaniu że coś zmarnowałem w swoim życiu. A Wy Question

iras

Każdy ma wybór,wybiera to co dla niego najlepsze tak przynajmiej myśli.
To jest wegetacja praca,szkoła a potem do domu popatrzeć w tv, i tak na okrągło ,co mnie obchodzi co się dzieje za płotem , w moim mieście czy co robią inni ludzie.Naszczeście są też inni ludzie,którzy jeszcze nie zatracili w sobie energi, chęci i zapału by zmienić swoje życie,i pomóc to zrobić to innym. Adam,Leszek,Monika i ja, już się zmieniliśmy i do wielu rzeczy dojrzeliśmy, nas interesuje los naszego miasta,i napewno się nie poddamy.Reszcie pozostaje wybór , pomóc, nie wtrącać się, olać, przeszkadzać,przyłaczyć się, samemu coś zrobić a może wystarczy zagłosować w jesiennych wyborach.

IZA

Dostałam w niedzielę po mszy bardzo fajne pisemko. Było tam troche o gospodarce i polityce. Takie rzeczy , których nigdzie i nigdy nie czytałam. Czy to wasze pismo? Gratuluję

Orzeski

Nie, nie nasze.

Ney

Droga Izo! to pisemko, o którym piszesz to biuletyn orzeskiego koła UPR czyli Unii Polityki Realnej. Jeżeli chcesz przeczytać więcej takich rzeczy, zachęcam do kupowania tygodnika "Najwyższy Czas" oraz odwiedzania stron internetowych takich jak prawy.pl, czy prawica.net.pl (adresy podaję z pamięci). pozdrawiam!

Mason

Ekstra pisemko.Skąd Wy wzieliście takie artykuły i tematy?I dobrze wydane.Polecam innym.
Pozdrawiam wydawców,mam nadzieję, że na jednym się nie skończy.

hymeneal

hmm w zawiści była ciekawa sprawa... sołtysem był koleś który zajmował sie kółkami emerytów... kiedyś nawet wynoszono i zapinano na kłódke bramki na boisku bo trawa sie psuła... tzn grano Very Happy

Lapa

Bramki słusznie były wynoszone i spinane - trwa była młoda. (żeby można było grac musiała miec conajmniej 1-2 lat) Co do sołtysa - a co, nie wolno poświęcic uwagi ludziom starszym?

hymeneal

Tylko że mecze i inne sie odbywały...

miromax

Ja Orzesze kocham i nigdzie się stąd nie wyprowadzam do 90-tki (jak dociągnę) tutaj mam zamiar sobie żyć z paru milionów powodów. a potem się zobaczy gdzie będzie cmentarz. hehe może bedzie na miejscu teraźniejszej Labatry Very Happy

Orzeski

Moja miasto - jak to dumnie brzmi.
Ja jestem idiotą - bo choć jest tu strasznie nudno i mało rzeczy sie dzieje, to nigdy chyba stąd nie wyjade. Kocham nasze centrum, przywiązałem sie do tutejdzych ludzi, lubie jechać na mecz a w drodze na stacje śpiewać i oglądać gęby tych ludzi którzy nie wiedza o co chodzi.
Lubie nasze orzeskie przejazdy kolejowe choć na niektórych nie jedna szprycha mi wypadła, lubie nasz stadion, lubie po prostu moje rodzinne miasto i tyle...tylko niech tu cos sie wreszcie zacznie dziać.